ŚWIATOPOGLĄD

Dziecko


Artykuły na temat wychowania dzieci

Wszystkim dzieciom życzę, aby spełniły się wasze najpiękniejsze i najlepsze marzenia

2013-02-14 Parucki Piotr
Relacja rodzic - dziecko oraz co dziecko rozumie

Dziecko posiada własny system wartości i potrzeb. System ten podlega szybkiemu, ciągłemu rozwojowi, lecz w danej konkretnej chwili jest spójny.              

 

Nie mam jak dotąd własnych dzieci, ale z dziećmi mego rodzeństwa jestem w stałym kontakcie od trzynastu lat, od ich urodzenia się. Nie jest to to samo, co samodzielne wychowywanie własnych potomków, lecz nie jest to też tylko obserwacja z boku, gdyż uczestniczę w ich rozwoju i dorastaniu. Poza tym całkiem nieźle pamiętam swój sposób myślenia z lat dziecięcych (między 6-12 rokiem życia) i dzięki temu zdaje mi się, że wiem, jak dziecko patrzy na świat.

Z własnych doświadczeń zauważyłem, że relacja rodzic - dziecko często przybiera nieodpowiednią formę. Bierze się to najczęściej z braku namysłu nad rzeczywistymi przyczynami dziecięcej aktywności oraz z powodu niedostatecznie rozwiniętej wizji dziecka we własnym umyśle. Zaraz wytłumaczę, co mam na myśli.

Rodzic z założenia chce dla dziecka jak najlepiej. Dlatego daje przykład, karci, poucza, chwali itd. Tymczasem nie zawsze sprawy przybierają oczekiwany obrót. Proste metody zawodzą i dziecko nabiera cech, których sobie nie życzymy – staje się czasem gnuśne i rozpieszczone lub wręcz odwrotnie, cierpi na brak samodzielności i nie ma własnego zdania. Dlaczego tak się dzieje? Co robimy nie tak?

Na te pytania nie ma prostych odpowiedzi. Myślę jednak, że przyczyną problemów jest najczęściej błędne nastawienie. Rodzic nie powinien nigdy traktować dziecka przedmiotowo, jak rzecz. Nie powinien traktować dziecka ani jak zabawki, maskotki czy ulubionego zwierzątka, ani nadmiernie narzucać mu własnej woli, zasad i przyzwyczajeń. Trzeba już od najmłodszych lat patrzeć na dziecko, jak na równy sobie podmiot, czyli osobę posiadającą prawa i godność (inna sprawa, że  rodzic góruje nad dzieckiem mądrością, umiejętnościami i obyciem w świecie). Nie można przyjmować, że dziecko, to przecież „tylko dziecko”, „nic nie wie” i „nic nie rozumie”. Dzieci może i mało wiedzą, ale sporo rozumieją. Najczęściej dużo więcej niż nam się wydaje. I to jest jedno z tych założeń, które muszą być przyjęte przez każdego, kto chce dzieci rozumieć i dobrze traktować.

Co równie ważne, dziecko posiada własny system wartości i potrzeb. System ten podlega szybkiemu, ciągłemu rozwojowi, lecz w danej konkretnej chwili jest spójny (należy o tym pamiętać). Dziecko wie, co dobre, a co złe, tak jak my na swój sposób to wiemy. Prawo do autonomii w myśleniu jest prawem podstawowym każdego człowieka. A przecież dziecko (nawet bardzo małe), to człowiek.

Rodzić powinien się starać pomóc, nauczyć, dawać wskazówki i rady, ale nie narzucać. Powinien wczuć się w potrzeby i myśli dziecka i stawić w jego roli. Takie podejście wymaga skupienia i zaangażowania, gdyż rodzic wtedy rozszerza zakres swoich myśli poza własną osobę. Tak naprawdę dotyczy to wszystkich relacji społecznych, z tym, że czym bliższa relacja, tym występuje silniejszy efekt i bardziej pozytywne sprzężenie zwrotne.

W rozwoju dziecięcym ma to szczególne znaczenie, ponieważ dziecko intuicyjnie nabiera zbieżnych zachowań i wypracowuje w sobie od wczesnych lat życia zdrowy światopogląd, dzięki czemu sprawia mniej kłopotów i przyczynia się do budowania szczęścia wewnątrz rodziny.

Należy być dla dziecka nie panem i władcą korzystającym z oczywistej przewagi jaką daje długoletnie doświadczenie, lecz przyjacielskim i wyrozumiałym opiekunem. Trzeba pamiętać, że dziecko stale się uczy. Nabywa zdolności i przyzwyczajeń. Poprzez rozwój fizyczny ćwiczy koordynacje ruchową (przez co często upuszcza różne przedmioty) a dopiero ucząc się na błędach i przykładach, poznaje co jest dobre, a co złe.

Podstawą sukcesu i zdrowych, dobrych relacji jest empatia i zrozumienie motywów postępowania danej osoby. Jeśli potrafimy włożyć trochę wysiłku w zrozumienie dziecka i wejść w jego skórę, a zarazem nie dążymy do podporządkowania i nie dyktujemy mu swoich poglądów, przekonań i przyzwyczajeń, to jestem pewien, że mamy już zapewnioną połowę sukcesu wychowawczego.
 

na górę